O spółkach pożyczek i oszczędności systemu Raiffeisena [1908]

Słowo wstępne

Zarówno w innych krajach, jak i u nas dają się słyszeć coraz głośniejsze skargi na smutne materialne położenie naszego stanu włościańskiego. Ciężary państwowe, krajowe i gminne coraz bardziej przygniatają barki rolników, a ich dochody nie rosną wcale w miarę wzmagania się ciężarów. Brak taniego kredytu utrudnia ulepszenie i podniesienie małych i słabych gospodarstw, a otwiera szeroko wrota wszelakiego rodzaju lichwie. Wobec tych stosunków średnie i małe gospodarstwa zanikają i staczają się ku ruinie, a dziesiątki tysięcy zdrowych rąk emigruje za granicę „za chlebem”, bo „matka-żywicielka” ziemia nie jest w stanie ich wykarmić na rodzinnej zagrodzie.

Na te opłakane stosunki najlepszym, a może i jedynym dziś środkiem ratunku jest rozumna organizacja włościan, mająca na celu podniesienie i wzmocnienie wspólnymi siłami średnich i małych gospodarstw wiejskich, ochronę ziemi, stworzenie taniego kredytu itd.

Jedna z takich organizacji to spółki pożyczek i oszczędności systemu Raiffeisena, które mają na celu położyć tamę wszelakiego rodzaju lichwie i podnieść upadające średnie i małe gospodarstwa wiejskie.

Zaznajamiając naszych czytelników z zasadami i organizacją spółek Raiffeisenowskich, nie piszemy rzeczy nowej, napisał bowiem o tych spółkach doskonałą książkę prof. dr Stefczyk pt. „Podręcznik dla spółek oszczędności i pożyczek systemu F. W. Raiffeisena”. Wszystko, co w tym głosie powiemy, jest tylko krótkim streszczeniem tego, co się w książce prof. Stefczyka zawiera. Nie wątpimy, że książeczka nasza skutecznie przyczynić się może do rozbudzenia w ludzie zainteresowania się tymi spółkami i do ich zakładania, zwłaszcza że za granicą już tyle dobrego te spółki sprawiły.

I. Zasadnicze podstawy spółek Raiffeisena

Zasady, na których się opierają spółki Raiffeisena, są następujące:

1. Szczupły, ograniczony okręg działalności

Spółki Raiffeisena nie są tylko bankami kredytowymi, których jedynym celem jest dogodne umieszczenie pieniędzy akcjonariuszów i udzielanie pożyczek tylko dla tych, których ekonomiczne położenie daje rękojmię, że zaciągniętą pożyczkę zwrócą, i prowadzenie zyskownych interesów w celu otrzymania jak największej dla akcjonariuszów dywidendy (zysku). Na inne względy zwykły bank kredytowy czy kasa pożyczkowa nie zwracają uwagi. Inaczej się rzecz ma ze spółkami systemu Raiffeisena. Spółka Raiffeisena to nie tylko kasa pożyczkowa i oszczędnościowa swój zysk mająca na celu – ale to stowarzyszenie humanitarno-gospodarcze, które obok podniesienia materialnego położenia swych członków ma też na celu podniesienie ich moralne. Zrozumiał dobrze twórca spółek oszczędności i pożyczek Raiffeisena, że dobrobyt materialny każdego człowieka, a tym więcej ubogiego włościanina, jest najściślej związany z jego prowadzeniem się moralnym. Człowiek prowadzący się niemoralnie nie może być nigdy dobrym gospodarzem, nigdy też do dostatku nie dojdzie. Żeby te spółki w kierunku materialnym i moralnym mogły skutecznie działać, ograniczył Raiffeisen ich działalność na mały, z góry w statutach określony okręg, np. na jedną dużą gminę lub kilka mniejszych gmin stanowiących np. jedną parafię, w której członkowie spółki blisko ze sobą żyjąc, mogą się nawzajem znać, a przez to pożyczek udzielać jedynie tym, którzy nie tylko ją zwrócić są zdolni, ale którzy na nią swym prowadzeniem się zasługują. Członkowie spółki są też w stanie dopilnować, czy pożyczka zaciągnięta przez członka użytą będzie tylko na cele gospodarcze, tj. tylko na te cele, dla których spółka założoną została. To wszystko jednak możliwe jest jedynie w okręgu szczupłym i ograniczonym, w którym członkowie spółki dobrze się nawzajem znać mogą.

Tak więc szczupły, ograniczony okręg działalności spółki jest pierwszą zasadą spółek systemu Raiffeisena.

2. Solidarna poręka członków

Drugą zasadą w spółkach Raiffeisenowskich jest solidarna poręka członków, tj. że członkowie kierując się zasadą „wszyscy za jednego, jeden za wszystkich”, solidarnie ręczą swoimi majątkami za wszelkie zobowiązania spółki. Ta solidarna rękojmia może być nieograniczoną, tj. członkowie ręczą każdy z osobna i wszyscy razem całym swym majątkiem za zobowiązania spółki, albo też ograniczoną, tj. każdy członek ręczy za zobowiązania spółki taką sumą, do jakiej się zobowiązał, a która jest wymieniona w statucie spółki. Ta solidarna poręka członków za wszelkie zobowiązania spółki, budzi zarówno w członkach, jak i w innych stowarzyszeniach, z którymi spółka ma jakiekolwiek interesy, wielkie do niej zaufanie. Zachodzi tylko pytanie, czy ta nieograniczona poręka nie jest właśnie dla członków niebezpieczną, czy nie wystawia ich na straty i niebezpieczeństwa, na jakie są zwykle wystawieni członkowie innych banków i kas pożyczkowych. Otóż patrząc na 50-letnią działalność spółek za granicą i 18-letnią u nas w Galicji, twierdzić można z całą stanowczością, że jak z jednej strony solidarna poręka jest główną przyczyną zaufania do spółki ze strony członków, tak z drugiej strony przy znakomitej organizacji na mały okręg działalności ograniczonej spółki, nie przedstawia dla członków najmniejszego niebezpieczeństwa. Pięćdziesięcioletnia praktyczna działalność spółek dowiodła, że ani jeden członek z powodu solidarnej nieograniczonej poręki żadnej straty nie poniósł.

Niebezpieczeństwo to wykluczone jest ze spółek Raiffeisenowskich z następujących powodów:

a) Zarówno do rady nadzorczej, jak do zarządu spółki wybierani są zwykle ludzie znani, majątkowo się lepiej mający, a co najważniejsza, ludzie posiadający ogólne zaufanie ludności. Członkowie spółki są w stanie takich członków wybrać, bo przy ograniczonej na niewielki okręg działalności spółki nawzajem się znają, gdyż codziennie prawie się stykają i wspólnie żyją.

b) Urzędy członków zarówno w zarządzie, jak w radzie nadzorczej są honorowe z wyjątkiem jedynie kasjera, który za małym wynagrodzeniem swoje obowiązki spełnia. Kasjer ten jednak nie może ani do zarządu, ani też do rady nadzorczej należeć, ażeby nie był wystawiony na pokusę popychania spółki do ryzykownych, niebezpiecznych przedsiębiorstw i spekulacji w celu sztucznego podniesienia swoich dochodów. Zarząd decyduje o wszelkich dochodach i wydatkach – do rady nadzorczej należy ich kontrola. Zarząd składa się zwykle z pięciu członków, rada nadzorcza z dziewięciu. Nie można więc przypuścić, ażeby 15 najlepiej się mających i najwięcej zaufania posiadających członków, którzy całym swym majątkiem ręczą na pierwszym miejscu za zobowiązania spółki, a za swoje czynności żadnego nie pobierają wynagrodzenia, odważyło się puszczać na niebezpieczne spekulacje, z których by wypłynąć mogła strata nie tylko dla członków, ale na pierwszym miejscu dla nich samych.

c) Wedle statutów spółki pieniądze wolno pożyczać tylko współczłonkom, a mieszanie się spółki w jakiekolwiek inne niebezpieczne interesy jest przez statut wprost wykluczone.

d) Na koniec w każdej spółce istnieje fundusz zakładowy i rezerwowy, którymi pokrywa się jakiekolwiek straty – a dopiero wtedy, gdyby ani jeden, ani drugi fundusz na wyrównanie możliwej straty nie wystarczył, członkowie dają równo na wszystkich rozłożone dopłaty, z których na każdego z osobna tylko nieznaczna wypadnie cząstka.

Ta organizacja spółek Raiffeisenowskich w Niemczech była powodem, dlaczego te spółki przetrwały tam największe przesilenia gospodarcze wskutek wojen 1866, 1867, 1870.

3. Zasada ograniczonych udziałów i dywidendy

Trzecią podstawą spółek Raiffeisena jest zasada, jakiej się trzymają w sprawie udziałów członków, jako też w sprawie dywidendy, to jest zysku. Udział wynosi tylko 10 koron, które członek może wpłacać miesięcznymi ratami po 50 halerzy, a po wtóre, że poszczególny członek może być właścicielem tylko jednego udziału i członkiem tylko jednej spółki. Udział pozostaje zawsze własnością członka i gdyby wystąpił ze spółki, zostaje mu wrócony. Ta więc zasada ułatwia przystąpienie do spółki nawet najbiedniejszym, dla których właśnie te spółki są założone; przez tę zasadę wyklucza się też ze spółki wszelkie lichwiarskie spekulacje, jakie by bogatsi członkowie za pomocą wielkiej liczby udziałów chcieli może prowadzić. Usuwa tę pokusę wreszcie zasada dywidendy, tj. ta, że dywidenda od udziału nie może być większą od procentu, jaki spółka płaci od pieniędzy na oszczędność do niej włożonych. Z tego powodu wielka ilość udziałów nie budzi u członków interesu, gdyż te same korzyści przynosi im grosz włożony na oszczędność.

W ten sposób spółka Raiffeisena, której celem jest zwalczanie lichwy, w istocie stawia jej potężną zaporę i ratuje najbiedniejszych i najwięcej poparcia potrzebujących rolników. Z tego jasno wynika, że ludzie, którzy by nie wspólny interes, ale swoje własne spekulacje mieli na oku, nie mają w spółkach Raiffeisena interesu i do niej też nie wstąpią. Mówiąc o udziałach, należy wspomnieć, że kwota w wysokości jednej korony, którą każdy członek opłaca przy wstąpieniu do spółki, staje się jej własnością i nigdy jej członkowi, nawet przy jego wystąpieniu, spółka nie zwraca.

W spółkach, jakie patronat przy Wydziale Krajowym istniejący w naszym kraju zakłada, zasada udziałów o tyle jest rozszerzona, że poszczególnemu członkowi wolno jest posiadać więcej niż jeden, ale nie więcej niż 5 udziałów, jeden zaś udział nie może wynosić więcej niż 10 koron, które można ratami wpłacać. To rozszerzenie udziałów nie zmienia jednak istoty spółek Raiffeisenowskich.

4. Niepodzielny majątek spółki

Czwartą zasadą spółek Raiffeisena jest, że cały czysty zysk płynący z obrotu kasowego spółki, razem z kwotą, jaką członek przy wstąpieniu do spółki wpłaca po odtrąceniu kwoty, jaką rachmistrz za swoje czynności pobiera, staje się wspólną, niepodzielną własnością spółki i przypisuje się do funduszu rezerwowego – przez co powstaje tak zwany fundusz zakładowy spółki. Fundusz ten tak długo rośnie, dopóki nie dojdzie do sumy, która by była wystarczającym dla spółki funduszem obrotowym. Skoro ta suma zostanie przez spółkę osiągniętą, dalszy dochód z tego majątku, jako też następny czysty dochód, obraca spółka na wspólne cele gospodarcze dla ogólnego pożytku wszystkich swoich członków.

Ta właśnie okoliczność, że czysty zysk z majątku spółki staje się jej wspólnym, niepodzielnym funduszem zakładowym, ma zarówno dla poszczególnych członków, jak dla całej spółki olbrzymie znaczenie.

A najpierw: a) przez stworzenie niepodzielnego funduszu zakładowego usuwa się wszelkie spekulacje, do których członkowie mogliby mieć pokusę np. do podziału majątku, w chwili gdy ten do znaczniejszej wzrośnie sumy; b) zapewnia się przez to dalszy i ustawiczny rozwój spółki; c) powstaje znaczny wspólny majątek spółki, przez co ona, a z nią jej członkowie stają się od obcych kapitałów coraz więcej niezależni, a wreszcie d) przez wzrost wspólnego kapitału wszelkie niebezpieczeństwo, jakie by wynikło z solidarnej poręki członków za zobowiązania spółki, zupełnie znika.

Wypada na tym miejscu jeszcze odpowiedzieć na pytanie, co się dzieje z funduszem zakładowym spółki, jeśli ta w jakimś okręgu się rozwiązuje? Otóż i w tym wypadku majątek spółki zostaje niepodzielnym, umieszcza się go tylko w pewnym i bezpiecznym miejscu, np. w centralnym patronacie spółek; tam pozostaje i procentuje się tak długo, dopóki znowu w tym samym okręgu nowa nie zawiąże się spółka. Gdy to nastąpi, spółka ta w tym samym zawiązana okręgu odbiera kapitał zakładowy z dawnymi i nowo przyrosłymi procentami. W ten sposób znowu ta sama ludność, która spółkę zawiązała – a nie kto inny – z dobrodziejstw spółki korzysta.

5. Bezpłatne pełnienie obowiązków

Piątą zasadą spółek Raiffeisena jest bezpłatne pełnienie obowiązków przez członków zarządu i rady nadzorczej.

Zasada ta należy do najważniejszych podstaw spółek Raiffeisenowskich i była niejednokrotnie przez ich przeciwników atakowaną, jako niesumienne wyzyskiwanie pracy i poświęcenia gorliwych członków spółki. Członkowie jednak spółek widząc wielkie korzyści, jakie dla nich z wprowadzenia tej zasady płynęły, ani na krok od niej nie odstąpili.

Raiffeisen, wprowadzając tę zasadę w praktykę spółek, trzy przede wszystkim względy miał na oku, a mianowicie: a) wzgląd na bezpieczeństwo spółek, b) na krzewienie ducha solidarności i wzajemnego między członkami zaufania, c) wreszcie na oszczędzenie kosztów i wydatków spółki. A najpierw bezpłatne pełnienie obowiązków przez zarząd i radę nadzorczą w spółkach Raiffeisena potęguje bezpieczeństwo spółki. Jeśli gdzie, to w małych spółkach włościańskich wszelkie ryzyko powinno być wykluczone, zwłaszcza że włościanie należący do spółek ręczą solidarnie swoimi majątkami za jej zobowiązania. To ryzyko, tę chęć spekulacji, jaką widzimy w innych instytucjach finansowych, chciał Raiffeisen ze swoich spółek jak najskuteczniej wykluczyć. Dopiął tego właśnie przez zasadę bezpłatnego spełniania obowiązków przez zarząd i radę nadzorczą. Wiemy bowiem z doświadczenia, że w innych spółkach pieniężnych tak zwane tantiemy, tj. podwyższenie pensji urzędników administrujących spółką w miarę podwyższenia się ogólnych jej zysków, stanowią główne źródło ich niebezpieczeństw i ruiny. Urzędnicy bowiem, których wysokość tantiem, tj. zysku, zależna jest od ogólnego zysku spółki, puszczają się nieraz na niebezpieczne spekulacje, które niejednokrotnie stają się przyczyną bankructwa spółki. Gdzie więc tych tantiem nie ma, a wszelkie obowiązki spełnia się bezinteresownie, nie ma też pokusy ze strony zarządu na puszczanie się na tory niebezpiecznej spekulacji. Ta właśnie okoliczność jest przyczyną wielkiego bezpieczeństwa spółki Raiffeisena. Po wtóre wielką tu rolę odgrywa wzgląd na oszczędzenie kosztów administracji. W spółkach ograniczonych na mały okręg, a więc i na szczupłą stosunkowo ilość członków, wydatki muszą być wedle możności ograniczone, żeby spółka potrzebującym swym członkom pożyczek udzielać mogła pod jak najdogodniejszymi warunkami. Taka spółka już skądinąd ma znaczne wydatki na nieodzowne koszta administracji, jako też bodaj na szczupłe wynagrodzenie rachmistrza. Gdyby więc wydawać jeszcze musiała na opłacanie urzędników w zarządzie i rady nadzorczej, to albo żadnego nie miałaby zysku, albo całkiem nieznaczny. W ten sposób nie mogłaby się nigdy dobrze rozwinąć i swoich celów osiągnąć.

Wreszcie bezpłatne pełnienie obowiązków przez członków zarządu i rady nadzorczej nie przedstawia dla nich nadzwyczajnej pracy ani straty czasu. Do dobrego bowiem spełniania obowiązków ze strony członków rady nadzorczej wystarczy, jeśli odbędą w roku 4 zwyczajne posiedzenia dla zwyczajnej kontroli rachunków spółki, a najwyżej 3 nadzwyczajne w stosownych czasach dla nadzwyczajnej rewizji ksiąg, i wreszcie jedno doroczne posiedzenie dla kontroli całorocznych rachunków. Dla spełnienia obowiązków ze strony zarządu wystarczy, jeśli odbędzie 24 posiedzeń do roku, na które może użyć wolniejszych godzin popołudniowych w niedziele i święta. Wprawdzie do tego trzeba mieć ducha poświęcenia dla dobra ogólnego, ale tego nie braknie u ludzi, których dany okręg czy gmina swym zaufaniem obdarza.

Zaufanie sąsiadów, to wewnętrzne przeświadczenie i zadowolenie, że się pracuje dla dobra współbraci, jest dla ludzi uczciwych najlepszą i najpiękniejszą zapłatą.

6. Wykluczenie weksli – pożyczki na skrypt dłużny

Szóstą – i to jedną z najważniejszych dla rolników zasadą spółek Raiffeisena – jest wykluczenie weksli, a udzielanie pożyczek na dłuższe (zwykle roczne) okresy czasu (terminy), i to nie na weksle, ale za pomocą zwykłych skryptów dłużnych za poręczeniem dwóch współczłonków. Jeśli zaciąganie pożyczek na weksle może mieć i ma w istocie dla obrotnego kupca lub dobrego rzemieślnika wielkie znaczenie, to dla każdego, a zwłaszcza dla biedniejszego rolnika jest bardzo zgubne i zwykle prowadzi go do ruiny, a to z następujących powodów:

a) Pożyczka na weksel jest krótkoterminową, bo zwykle tylko na 3 miesiące. Przemysłowiec, kupiec lub rzemieślnik mogą więc zadośćuczynić wekslowym zobowiązaniom, bo ich dochody są częstsze, częściej potrzebują gotówki, ale też częściej do nich ta gotówka wraca. Dochody zaś rolnika są rzadkie, bo ma tylko zwykle grosz po żniwach w jesieni, i to nie co roku, gdyż jego dochody zależne są od pogody, urodzaju, od klęsk gradowych, wylewu lub ognia. Kiedy więc na pożyczki wekslowe się puści, a w oznaczonym terminie zapłacić ich nie może, prosi o przedłużenie weksla, co znowu nowe pociąga koszta na stemple, dopłaty wyższe nieraz procenty, i tak zamiast wygody i pożytku w coraz to nowe wpada trudności. Stąd w chwili wypłaty weksla w gorszym znajduje się położeniu niż wówczas, kiedy pożyczkę zaciągnął. W końcu staje się tak obciążony, że weksli zapłacić nie jest w stanie, a gdy na dobitek znajdzie się w szponach wekslowego lichwiarza, wyssie go tenże do tego stopnia, że nie pozostaje nic innego jak sprzedaż gruntu na publicznej licytacji. Wszak codziennie przecie czytamy w gazecie urzędowej całą litanię na licytację wystawionych majątków włościańskich.

b) Przemysłowiec, kupiec, rzemieślnik, który ma często z wekslami do czynienia, zna dokładnie przepisy wekslowe i do nich umie się zastosować. Nie zna ich rolnik na wsi i albo przez niezachowanie tych przepisów naraża się na nowe koszta i niebezpieczeństwa, albo szuka rady u adwokata lub – co jeszcze gorzej – u pokątnego pisarza, co znowu nowe przynosi koszta.

c) Wreszcie przy pożyczkach na weksel wykluczone są częstsze raty, a spłaca się zwykle ratami kwartalnymi. Choćby więc włościanin miał chwilowo jakiś grosz, nie może go oddać w dowolnej racie, grosz na bieżące potrzeby się rozejdzie, a braknie go właśnie wtedy, kiedy nadejdzie termin spłaty. Zdarza się to dość często tym, u których zmysł oszczędności i gospodarności mało jest rozwinięty.

Wszystkie te niebezpieczeństwa wykluczone są ze spółek Raiffeisenowskich.

Spółki te, założone przede wszystkim dla dobra małych i średnich rolników, uwzględniają ich stosunki i potrzeby; dlatego:

a) Udzielają pożyczek na dłuższe, zwykle roczne, terminy.

b) Włościanin spłacać może pożyczkę dowolnymi ratami.

c) Jeśli nie jest w stanie z powodu klęski elementarnej lub innego nieszczęścia spłacić raty, spółka wiedząc dobrze o jego trudnym położeniu, raty przedłużyć może bez nowych z jego strony kosztów, a ponieważ wreszcie wykluczone są pożyczki na weksle i użycza się ich na zwykły skrypt dłużny, oszczędza spółka biednemu włościaninowi kosztów na stemple i inne rządowe opłaty.

Wszystko to spółka Raiffeisenowska przeprowadzić może, bo przy ograniczonym okręgu jej działalności położenie materialne każdego z członków jest zarządowi najdokładniej znane. Z drugiej strony z tego samego powodu może spółka w danym razie obojętniejszych członków łatwiej do spłacania rat przynaglić, a w danym razie członkowi leniwemu w spłacaniu rat nowej pożyczki odmówić, a wreszcie nawet ze spółki wykluczyć. Członkowie wiedząc o tym dokładnie, zachęcają się do regularnego spłacania rat – a uskutecznić to mogą w każdej chwili, bo zarząd mają w miejscu lub w bardzo bliskiej odległości.

II. Korzyści płynące ze spółek pożyczek i oszczędności systemu Raiffeisena

Poznawszy główne zasady, na jakich opierają się spółki Raiffeisenowskie, wypada nam z kolei przypatrzeć się korzyściom, jakie z nich płyną dla małego i średniego rolnictwa. Już z samego poznania zasad spółek Raiffeisena widzimy, że korzyści, jakie z nich płyną, są dwojakiego rodzaju, a mianowicie: materialne i moralno-społeczne. Rozważmy je po kolei.

1. Korzyści materialne ze spółek Raiffeisena

a) Stworzenie taniego i zdrowego kredytu dla włościan

Nie da się zaprzeczyć, że brak taniego kredytu jest dla włościanina główną przeszkodą w podniesieniu jego gospodarstwa. Jak kupiec i przemysłowiec, tak i rolnik bez kredytu obejść się nie może, bo czy wypadnie mu kupić bydlę na wychowek, czy jaki sprzęt domowy, czy narzędzie rolnicze, czy nawóz sztuczny, czy nasienie lepsze, a grosza gotowego sam nie posiada, oglądnąć się musi za kredytem. Pożyczki na hipotekę czy na weksel połączone są z dużymi zachodami i kosztami, które rosną coraz więcej, gdy włościanin zapożyczywszy się, nie jest w stanie wypłacić raty na termin lub lekkomyślnie puści się na częste wekslowe pożyczki. Przy swoim niedoświadczeniu, a nieraz i lekkomyślności tak się uwikła w długi, że z nich wydobyć się nie jest w stanie i zwykle staje się ofiarą spekulujących jego ciemnotę lichwiarzy. To jest główne źródło tak u nas częstych bankructw gospodarstw wiejskich, tak licznych licytacji majątków włościańskich.

Żeby gospodarza wiejskiego od tych niebezpieczeństw ochronić, trzeba stworzyć dla niego nie tylko tani, ale i zdrowy kredyt, tj. trzeba mu nie tylko dostarczyć pożyczki pod dogodnymi i przystępnymi warunkami, ale zarazem postarać się, żeby ta łatwość nie przedstawiała dla niego pokus do zaciągania pożyczek na cele zgubne i niepotrzebne. W przeciwnym razie kredyt, choćby tani, dla wielu niegospodarnych i nieopatrznych ludzi będzie niezdrowy, a więc zgubny. Jak z jednej strony nieszczęściem jest dla rolnika brak taniego kredytu, tak z drugiej strony dla wielu lekkomyślnych ludzi nieszczęściem jest tani kredyt, bo otwiera im drogę do lekkomyślnych, niepotrzebnych pożyczek i staje się ruiną całego majątku.

Otóż jedno i drugie złe usuwają spółki Raiffeisena. Usuwają brak taniego kredytu, bo dają członkom pożyczki o niskich procentach i na dłuższe terminy, a więc pod jak najdogodniejszymi warunkami. Usuwają i drugie zło, bo stawiają tamę lekkomyślności i niegospodarności ludzkiej. A to jakim sposobem? Inne kasy i banki pożyczkowe nie patrzą na to, jaki jest człowiek, który zaciąga pożyczkę, i na co ją zaciąga, ale jedynie to uwzględniają, czy jest go na czym patrzeć, tj. czy dana pożyczka ma na jego majątku należyte zabezpieczenie. Inaczej się rzecz ma ze spółkami Raiffeisena. Spółki te nie tylko na to uważają, czy pożyczający gospodarz jest zdolny do kredytu, ale też czy na ten kredyt zasługuje. A sprawdzić to i skontrolować może jedynie spółka Raiffeisena, która z zasady – jak to widzieliśmy wyżej – na mały, ściśle w statutach określony okręg rozciąga swą działalność. A zatem spółka nie tylko baczy na to, czy pożyczający gospodarz ma grunt, który daje pożyczce należyte ubezpieczenie, ale też czy gospodarz ten jest słowny i rzetelny, a zarazem czy pożycza na cele gospodarcze, czy też na rzeczy niepotrzebne lub wprost dla siebie zgubne. Spółka Raiffeisena z zasady nie daje pożyczek ludziom niesłownym i nierzetelnym, a po wtóre – choćby to byli ludzie rzetelni, nie daje im na cele niepożyteczne i zgubne. Tak żaden członek spółki nie dostanie pożyczki, gdyby jej żądał np. na niesprawiedliwy proces, na wystawne chrzciny lub kosztowne wesele, na zbytkowne jego gospodarstwu nieodpowiednie konie, na pijatykę lub inne zgubne rzeczy. A gdy już członek na cele gospodarcze pożyczkę otrzyma, mają też członkowie, a przede wszystkim zarząd sposobność skontrolowania, czy on w istocie na te cele użył pożyczki, czy też obrócił je na cele dla swego gospodarstwa zgubne. Pijak i marnotrawca pieniędzy ze spółki nie dostanie, choćby i majątek dostateczny posiadał, lecz otrzyma ją człowiek biedny, ale rzetelny i pracowity. Wreszcie gdyby który z członków wchodził w interesy ze znanym w okolicy lichwiarzem, taki nie tylko pożyczki nie dostanie, ale i ze spółki wykluczony będzie z tej prostej przyczyny, że takie zadawanie się z lichwiarzami nie tylko dla tej jednostki, ale i dla całej spółki jest niebezpieczne i zabójcze. W ten sposób spółka Raiffeisena nie tylko daje członkom swoim tani kredyt, ale też wpływa wszelkimi siłami na to, żeby ten kredyt był gospodarczo i moralnie zdrowy. Inne kasy pożyczkowe i banki rozciągając swą działalność na cały kraj lub znaczną jego część, nie są w stanie tego uskutecznić. Zdolna jest do tego tylko spółka Raiffeisena.

b) Krzewienie oszczędności

Zmysł oszczędności jest u nas w porównaniu z innymi krajami bardzo mało rozwinięty. Na usprawiedliwienie tego braku oszczędności słyszymy często powtarzane zdanie: „cóż włościanin będzie oszczędzał, kiedy zawsze jest biedny i ustawicznie daje mu się we znaki brak gotowego grosza”. Twierdzenie takie nie zawsze i nie ze wszystkim jest słuszne. Wiemy wszyscy i rozumiemy, że włościanin na małym i średnim gospodarstwie nigdy nie jest w posiadaniu dużej naraz gotówki, ale małymi, nieznacznymi kwotami duży nieraz przez rok przechodzi przez jego ręce grajcar. W tym tylko trudność, że mały i średni rolnik nie ma na wsi sposobności oszczędzenia choćby maleńkich kwot, dlatego nie oszczędza. Grosz drobny, który się chwilowo przy nim znajduje, potoczy się też prędko od niego, bo okazji do tego dużo na weselach, chrzcinach i częstych jarmarkach. Do grosza drobnego nie przywiązuje on wagi, do miejskiej kasy oszczędności z tak nieznaczną kwotą nie pójdzie, i niebawem go puści. Inaczej rzecz się ma, jeśli w gminie lub parafii znajduje się spółka Raiffeisena, która włościaninowi na miejscu u siebie, jakby w domu, ułatwia oszczędności choćby najmniejszego grosza. Dobry przykład zawsze pociąga. Niech tylko w gminie lub parafii, w ogóle w okręgu działalności spółki, znajdzie się kilku oszczędniejszych gospodarzy i włoży swe grosze na oszczędność do spółki, natychmiast za ich przykładem pójdą i inni obojętniejsi i mniej oględni. A najtrudniej tu zacząć, potem już wszystko idzie gładko, bo taka jest natura człowieka, że nie lubi ruszać tego, co raz zaoszczędził, a lubi dodawać do tego, co raz złożył. Przykład dają nam istniejące już Spółki Raiffeisenowskie w Galicji, w których, jak już wspominałem, do końca r. 1906, a więc w niespełna 16 lat po założeniu pierwszej spółki, złożono już oszczędności drobnych w wysokości 17 milionów koron. To przecież już ładny grosz.

Spółki Raiffeisena ułatwiają też członkom umieszczanie na procent i większych kwot pieniężnych bez zachodu, bez straty czasu, bo na miejscu u siebie. Wielka to dla członków dogodność, bo jeśli który z nich ma jakąś znaczniejszą sumę do włożenia, nie wynosi jej poza swoją gminę czy parafię, ale umieszcza ją na miejscu. On sam ma korzyść, bo pieniądz mu się procentuje i w każdej chwili może go znowu z łatwością podjąć; mają korzyść i współsąsiedzi, bo włożoną przez niego kwotę mogą od spółki na mały procent pod dogodnymi warunkami wypożyczyć. Stąd pieniądz gospodarzy pewnej okolicy służy ku ich pożytkowi, zamiast obracać się wśród obcych ludzi. W ten sposób spółka i jej członkowie stają się coraz mniej zależnymi od obcych kas i ich kapitałów.

c) Dostarczanie członkom środków, artykułów i narzędzi gospodarczych

Wprawdzie udzielanie pożyczek i krzewienie oszczędności wśród włościan jest pierwszym i głównym zadaniem spółek, z chwilą jednak, gdy fundusz zakładowy spółki wzrośnie do takiej sumy, że spółka jest w stanie to główne swoje zadanie dobrze spełnić i z czystych jej zysków powstanie jakiś rezerwowy fundusz – wtedy spółka sprowadza na wspólny rachunek w znaczniejszych ilościach nasiona, nawóz sztuczny, maszyny i narzędzia rolnicze, a że sprowadza w większych ilościach i płaci gotówką, przeto otrzymuje duży rabat, oszczędza na transporcie, a wskutek tego członkowie przychodzą w łatwy i tani sposób do posiadania narzędzi gospodarczych, do których by przyjść nie mogli bez spółki Raiffeisena.

d) Popieranie innych stowarzyszeń gospodarczych na wsi

Chociaż spółki Raifftisena z zasady nie biorą na siebie ryzykownych i niebezpiecznych przedsiębiorstw, to jednak kiedy w gminie powstanie jakaś inna gospodarcza spółka, np. spółka mleczarska, natenczas spółka Raiffeisena może ją bardzo skutecznie popierać. Ponieważ spółka mleczarska jest na miejscu i zarząd spółki Raiffeisena zna dokładnie jej członków, ich położenie ekonomiczne i ich zalety, może w danej chwili pospieszyć z pożyczką tej spółce, która jako taka może też być członkiem spółki Raiffeisena. Ułatwia w ten sposób tani kredyt rzeczonej spółce, uwalnia ją od zależności od obcych kapitałów i przyczynia się bardzo skutecznie do jej rozwoju.

e) Ochrona ziemi

Jakże często zdarza się na wsi, że skądinąd rzetelny i uczciwy gospodarz przez klęski elementarne lub inne nieszczęścia popada w opłakane stosunki gospodarcze, dostaje się w szpony lichwiarza i znajdzie się w położeniu bez wyjścia i w niebezpieczeństwie sprzedaży swego gruntu na publicznej licytacji. Wszak to rzecz tak znana, że nie ma prawie wioski, która by nie mogła pod tym względem smutnych dostarczyć przykładów. I oto znowu w takim wypadku otwiera się piękne pole dla błogosławionej działalności spółki Raiffeisena. Znając dokładnie gospodarza, który w takie nieszczęście popadł, pospiesza mu z pożyczką pod dogodnymi warunkami, ratuje go przed utratą ziemi i wyrywa z lichwiarskich szponów, w które się uwikłał. Jeśli zaś spółka widzi, że marnotrawstwo, pijaństwo lub brak gospodarności do tego go przywiodły, i człowiek ten nie daje rękojmi, że nadal inaczej prowadzić się będzie, natenczas albo spółka przez swój zarząd staje do licytacji publicznej, albo czyni to któryś z członków spółki, któremu ona na ten cel pieniędzy pożycza i ziemię na licytację wystawioną kupuje. W ten sposób spółka uniemożliwia, żeby ziemia przeszła za bezcen w ręce lichwiarzy, a kupiwszy ziemię, odstępuje ją pod dobrymi warunkami komuś z rodziny marnotrawcy, która ratami należność z odpowiednimi procentami za odstąpiony grunt spółce spłaca. Tak więc ziemia nie wychodzi z rodziny, do której należała, albo też przynajmniej nie przechodzi w obce ręce, przez co utrudnia się osiedlanie wśród ludu żywiołów dla niego niebezpiecznych i zgubnych. W ten sam sposób spółka pomagać może swoim członkom w zakupie gruntów przy parcelacji większych majątków ziemskich przez udzielenie potrzebnej pożyczki, którą potem każdy ratami z odpowiednim procentem jej wróci.

Już z tych kilku krótko narzuconych punktów możemy jasno zrozumieć, jak wielkie materialne korzyści przynieść może członkom dobrze założona i rzetelnie prowadzona spółka Raiffeisena. Dlatego nie wątpimy ani na chwilę, że skoro tylko włościanie nasi poznają wielkie znaczenie tych spółek i skuteczność ich działalności na polu podniesienia materialnego naszych małych i średnich gospodarstw wiejskich, z całym zapałem zwrócą się do ich zakładania po swoich gminach i parafiach.

Oprócz pożytków materialnych nie mniejsze korzyści przynoszą rzeczone spółki pod względem moralno-społecznym. I o tym jeszcze parę słów.

2. Korzyści moralno-społeczne, jakie płyną ze spółek Raiffeisena

a) Szerzenie zdrowej w najlepszym tego słowa znaczeniu oświaty

Słyszymy zewsząd nawoływania do oświaty. I słusznie, bo lud oświecony będzie zdolny do spełnienia swoich rodzinnych, gospodarskich i obywatelskich obowiązków. Przeciwnie, gdzie brak oświaty, tam nędza i upodlenie pod każdym względem. Lud też garnie się do oświaty, czyta i zastanawia się nad wszystkim więcej niż dawniej. W tym tylko bieda, że ta ogólna dążność do oświaty została w kraju naszym pod niejednym względem skrzywiona! Na jedną tu tylko rzecz zwrócimy uwagę, a mianowicie, że to dążenie do oświaty skierowali pewni ludzie jedynie w kierunku politycznym z zaniedbaniem oświaty na polu gospodarczym. Mamy wprawdzie dużo pism i pisemek ludowych, ale te z małymi wyjątkami zajęte są prawie wyłącznie polityką.

Nie jesteśmy bynajmniej przeciwnikami zdrowej oświaty i na polu politycznym – owszem, stwierdzamy to jasno, że włościanin, jak każdy obywatel państwa, powinien i musi znać zarówno obowiązki, jak i prawa swoje, żeby pierwsze dobrze spełniać, a z drugich korzystać umiał.

Przyznając jednak wielkie znaczenie zdrowej oświaty ludu pod względem politycznym, z tym większym naciskiem oświadczamy, że konieczniejszą jeszcze jest oświata ludu pod względem ekonomicznym, tj. gospodarczym. Oświata tylko pod względem politycznym chleba nam nie da – a nie dając chleba, obudzą równocześnie świadomość naszej biedy i nędzy, która znów powiększa gorycz i niezadowolenie w sercach.

A właśnie tej zdrowej oświaty pod względem gospodarczym u nas brak. Otóż tę lukę w naszej oświacie zapełnić musimy koniecznie, jeśli chcemy w istocie rzetelnej i gruntownej poprawy naszego bytu.

Najlepszą zaś do tego sposobność dają właśnie spółki Raiffeisena. W spółce tej bowiem, która nie jest tylko zimną, suchą, finansową instytucją, ale stowarzyszeniem humanitarno-gospodarczym, łączą się ludzie jednego zawodu, jeden wspólny cel mający na oku, tj. podniesienie materialne i moralne włościaństwa; zarząd spółki urządzać może od czasu do czasu pogadanki i odczyty gospodarcze, na których poruszać można najżywotniejsze interesy włościaństwa. Nie będą to suche oderwane wykłady profesorskie, ale swobodna o sprawach najbliżej rolnika obchodzących wymiana zdań, która się do prawdziwej oświaty najlepiej przyczyni.

b) Spotęgowanie poczucia jedności i czynnej miłości bliźniego wśród włościan

Członkowie spółek oparci na zasadzie „jednością silni” łączyć się będą coraz ściślejszym węzłem miłości bratniej. Jakże często w sercu włościanina rodziła się małoduszność i opanowywała go bezradność, gdy widział że nie ma nikogo, kto by mu w ciężkim jego położeniu podał rękę pomocną. Kiedy zaś ujrzy, że w spółce stoi z nim cały zastęp ludzi mu życzliwych, gotowych w każdej chwili pospieszyć mu z pomocą, wstępuje w serce jego otucha, chęć do pracy i jaśniej patrzy w przyszłość. Kiedy dalej tak biedny włościanin ujrzy, że do spółki wstępują ludzie majętniejsi, którzy sami dla siebie nie potrzebują pomocy, a grosz swój do spółki wkładają dlatego jedynie, żeby nim ekonomicznie słabszych i uboższych ratować, przyjdzie do przekonania, że na świecie nie samolubstwo jedynie panuje, ale i czynna miłość bliźniego ma jeszcze swoje prawa. To przeświadczenie daje mu siłę do walki w celu wydostania się z niedostatku i nędzy.

c) Krzewienie zamiłowania porządku

Nieprzyjaciele nasi zarzucają nam, Polakom, w ogóle brak punktualności i niedotrzymywanie terminów, słowem brak gospodarności. A i my sami w pokorze ducha przyznać musimy, że w istocie pod tym względem nieraz uchybiamy. Do wykorzenienia tej wady znakomicie przyczynia się spółka Raiffeisena. Gospodarz nierzetelny wiedząc, że w razie lekkomyślności i niedbalstwa w dotrzymywaniu terminów drugiej pożyczki nie otrzyma, stara się być punktualnym, oględnym, żeby zachowując przepisy i wymagania spółki, mógł nadal korzystać z jej dobrodziejstw. Zachęta ze strony zarządu spółki, przestroga i dopilnowanie ze strony innych życzliwych współczłonków przyczynią się najskuteczniej do pozbycia się tej wady.

O innych olbrzymich korzyściach dla szczupłości miejsca nie wspominamy.

III. Kilka praktycznych uwag o zakładaniu spółek Raiffeisena

1. Kto powinien na pierwszym miejscu pomyśleć o założeniu spółki Raiffeisena?

Mając to na uwadze, że spółki Raiffeisena są wielkim dla ludu gospodarczym i społecznym dobrodziejstwem, a po wtóre, że zarząd spółki z wyjątkiem rachmistrza jest bezpłatny – o założeniu spółki na pierwszym miejscu pomyśleć powinni ci, którym dobro ludu najwięcej na sercu leżeć powinno, a więc władze gminne i Wielebne Duchowieństwo nasze. A zatem kapłani nasi, nauczycielstwo, wójtowie i światlejsi włościanie między sobą najpierw sposób założenia i warunki rozwoju spółki w danej gminie czy parafii omówią. Zastanowić się trzeba dobrze, bo chociaż założenie spółki nie jest trudne, to lepiej jej nie zakładać, gdyby się stosowni ludzie do zarządu i rady nadzorczej nie znaleźli.

2. Na co najwięcej baczyć należy?

Pierwszą troską ludzi, którzy się do założenia spółki zabierają, będzie wyszukanie odpowiednich ludzi na dwa najważniejsze urzędy w spółce, a mianowicie przewodniczącego i rachmistrza.

Przewodniczący i rachmistrz powinni to być ludzie, którzy by powszechnym cieszyli się zaufaniem. Całe dotychczasowe ich życie powinno być dowodem, że mają dla bliźnich szerokie, gorące, chrześcijańskie serce. Powinni być zgodni i tyle posiadać szacunku, żeby inni gospodarze chętnie z nimi w spółce pracować chcieli. Rachmistrz, czyli kasjer, powinien złożyć jakąś kaucję lub odpowiednią dać porękę. Bardzo ważną też jest rzeczą, żeby przewodniczący spółki i rachmistrz w jednej mieszkali miejscowości. Sumienność i stałość charakteru to najgłówniejsze zalety, które mają zdobić tych dwóch ludzi na dwa najważniejsze urzędy w spółce upatrzonych.

3. Ograniczenie okręgu działalności spółki

Następnie należy ściśle ograniczyć, na jaki okręg ma się rozciągnąć działalność spółki. Jeśli okręg jest za mały, spółka nie będzie w stanie dobrze się rozwinąć, jeśli za duży, utrudniona będzie jej działalność i rachunkowość. 50-letnia działalność spółek w Niemczech dowiodła, ze najlepiej rozwijają się spółki, jeśli okręg ich działalności liczy 1500-2000 dusz. A zatem duża jedna gmina albo mała parafia przedstawia najdogodniejszy okręg do rozwoju spółki Raiffeisena. Następnie nadaje się spółce firmę najlepiej od nazwy gminy albo odnośnej parafii.

4. Skąd sprowadzić statut

Po statut i wszelkie bliższe informacje należy się zwrócić do „Patronatu dla spółek pożyczek i oszczędności”, który znajduje się przy Wydziale Krajowym we Lwowie. Kierownikiem tego patronatu jest znany powszechnie prof. dr F. Stefczyk. Skoro patronat spółek przekona się, że spółka w danym okręgu posiada konieczne do jej rozwoju warunki, użyczy nie tylko statutów, ale też i udzieli wszelkiej pomocy i poparcia do puszczenia w ruch spółki, jeśli ta przystąpi do związku spółek pod kierownictwem patronatu się znajdujących. Na ten cel posiada patronat fundusz 2 miliony koron na wniosek Wydziału Krajowego przez sejm krajowy uchwalony.

5. Pierwsze zgromadzenie

W końcu przestrzec musimy, żeby pierwsze zgromadzenie, na którym się ma omawiać założenie spółki, nie było publiczne ani bardzo liczne. Wiadomo bowiem, że przy zebraniach o wielkiej ilości uczestników, zwłaszcza jeżeli wielu nie rozumie istoty i celów spółek Raiffeisena, łatwo może przyjść do nieporozumień i kwasów zaraz na samym początku. Utrudnia to dalsze kroki w założeniu spółki. Najlepiej więc będzie, gdy się zaprosi 15-20 osób, światlejszych gospodarzy, którzy znaczenie spółki albo już rozumieją, albo łatwo dadzą się pouczyć.

Ludzie ci zebrani, jednym ożywieni duchem, będą założycielami spółki. Spomiędzy nich wybiera się przewodniczącego, rachmistrza i innych członków zarządu, jako też radę nadzorczą z prezesem na jej czele. Przewodniczący zarządu, prezes rady nadzorczej i rachmistrz powinni mieć gruntowne szkolne wykształcenie, tj. powinni umieć dobrze pisać i rachować, żeby swoje obowiązki spełniać mogli z pożytkiem dla spółki. Między założycielami, jako też w radzie nadzorczej przynajmniej większość powinna umieć czytać i własnoręcznie się podpisać. U założycieli własnoręczne podpisy są konieczne do legalizowania firmy spółki, w radzie nadzorczej umiejętność pisania i czytania konieczna do przeprowadzenia kontroli rachunków, aktów i czynności spółki.

Oto najważniejsze praktyczne uwagi, które się nam w sprawie zakładania spółek pod pióro nasunęły. Bliższych informacji udzieli każdemu, kto by miał chę
założenia spółki, „Patronat spółek pożyczek i oszczędności” – jako też po porozumieniu się z nim na oznaczony termin przyśle swego delegata, który o wszystkim pouczy i do ukonstytuowania się spółki dopomoże.

Nie możemy inaczej skończyć tej książeczki, jak tylko gorącem wezwaniem, żeby wszyscy ludzie, którym dobro naszego ludu leży na sercu, z całym zapałem zabrali się do zakładania po naszych biednych wioskach i parafiach spółek Raiffeisena. Sprawa to ważna, wielka i obfita w owoce – pożytki z niej płynące olbrzymie. Zatem w Imię Boże dla dobra i pożytku naszego ludu – do dzieła!


Powyższy tekst to cała broszurka, wydana jako 8 pozycja serii „Głosy Katolickie”, wydanie III, Wydawnictwo Apostolstwa Modlitwy, Kraków 1908. Od tamtej pory tekst nie był wznawiany, ze zbiorów Remigiusza Okraski. Poprawiono pisownię według obecnych reguł. Wersję elektroniczną przygotowali Aleksandra Zarzeczańska i Remigiusz Okraska.