Spółdzielczość i jej zasady [1936]

Spółdzielczość jest jedną z wielu form współdziałania, tak dawnego, jak sama ludzkość. Współdziałanie znajdujemy również i w świecie zwierząt.

Posługując się bogatym materiałem dowodowym, szereg wybitnych myślicieli i uczonych wskazuje, iż bynajmniej nie współzawodnictwo, ale właśnie współdziałanie jest głównym czynnikiem postępu i koniecznym warunkiem zachowania gatunku zarówno wśród ludzi, jak i wśród zwierząt.

Spółdzielczością w znaczeniu nowoczesnym nazywamy potężny ruch społeczny, przede wszystkim, ale nie wyłącznie, gospodarczy, który powstał w pierwszej połowie ubiegłego stulecia, sięgając swoimi pierwocinami w wieki wcześniejsze, jako wyraz zbiorowej zaradności warstw gospodarczo słabych, jako objaw ich twórczej samoobrony przed wyzyskiem i krzywdą, na jaką są one narażone z powodu swej słabości. Spółdzielczość (zwana inaczej kooperacją), organizując swych uczestników w stowarzyszeniach spółdzielczych na zasadach uświadomionej solidarności i dobrowolnego współdziałania, zmierza w swoim stopniowym rozwoju do wychowania poprzez swoją praktykę codzienną nowego uspołecznionego człowieka i do przebudowy dotychczasowego, opartego na współzawodnictwie, ustroju gospodarczo-społecznego na ustrój inny, w którym współzawodnictwo zostanie zastąpione przez współdziałanie, oparte na zasadach wolności, równości, braterstwa i sprawiedliwości społecznej.

Zasady spółdzielcze

Rozwijając się w różnych krajach, wśród różnych narodów, w rozmaitych warunkach społeczno-gospodarczych, znajdując zastosowanie przy zaspokajaniu najróżnorodniejszych potrzeb zbiorowych i przybierając zależnie od wszystkich powyższych okoliczności bardzo różnorodne formy – spółdzielnie posiadają pewne wspólne właściwości, których kompleks wyraźnie wyodrębnia je spośród innych form organizacyjnych. Zanik którejkolwiek z tych zasadniczych właściwości, chociażby tylko częściowy, wpływa (jak dowodzi niezbicie bardzo bogate doświadczenie) rozkładowo na spółdzielnię. Natomiast posiadanie tych cech jest główną rękojmią zdrowego rozwoju każdej spółdzielni.

Jakież są te cechy?

Pierwsza z nich polega na tym, że celem spółdzielni (w odróżnieniu od prywatnych przedsiębiorstw gospodarczych) nie jest zysk, jeno braterska pomoc wzajemna oraz zbiorowa obrona przed wyzyskiem.

Spółdzielnie są zrzeszeniami tych, którzy są bezradni w pojedynkę i przez to wyzyskiwani. Jednostki gospodarczo słabe organizują się w spółdzielnie właśnie w tym celu, aby przez prowadzenie wspólnego przedsiębiorstwa chronić się przed wyzyskiem, lepiej zaspakajać swoje potrzeby, podnosić swoje gospodarstwo lub usuwać, a przynajmniej zmniejszać krzywdę przy sprzedaży swojej pracy lub jej wytworów.

Spółdzielnia kierująca się żądzą zysku, przestaje być spółdzielnią. I wtedy – albo przekształca się w spółkę prywatną zamkniętego grona osób, albo też (co zdarza się znacznie częściej) upada. Żądza zysku, będąca w przedsiębiorstwie prywatnym czynnikiem twórczym i konstruktywnym, w spółdzielni staje się zawsze czynnikiem rozkładowym.

Drugą właściwością spółdzielni jest zupełna zgodność jej celów, zadań i działalności z szeroko pojętym interesem powszechnym.

Odstępstwa od tej zasady, dyktowane chciwością i krótkowzrocznością, kończą się zawsze – wcześniej czy później – niepomyślnie dla spółdzielni i większości jej członków.

Trzecią cechą charakterystyczną każdej spółdzielni jest zasada dobrowolności.

Spółdzielnia nie uznaje i nie stosuje przymusu. Należą do niej członkowie z wolnej i nieprzymuszonej woli. Członek ma prawo w każdej chwili zgłosić swoje ze spółdzielni wystąpienie.

Pod tym względem spółdzielnia różni się wyraźnie od przymusowych instytucji publicznych, jakimi są państwo, związki komunalne, ubezpieczalnie społeczne itd., do których obywatele muszą należeć i na rzecz których obowiązani są do świadczeń.

Czwartą właściwością spółdzielni jest to, iż zrzesza ona członków na podstawie jednorodnych dla wszystkich interesów. Wszyscy członkowie muszą mieć identyczny interes należenia do spółdzielni.

Gdy jest inaczej – różni członkowie lub rozmaite grupy członków, mając różne interesy, ciągną spółdzielnię w różne strony, pragnąc nagiąć ją do różnych celów, przez co utrudniają jednolitość kierunku i narażają instytucję na niebezpieczeństwo wykolejenia.

Piątą właściwością jest zasada równości.

W spółdzielni wszyscy członkowie są równi i mają jednakowe prawa bez względu na swoje w niej zasługi oraz na wysokość włożonych do nie przez każdego członka udziałów. „Jeden członek – jeden głos” – oto zasada stosowana powszechnie w spółdzielniach.

Inaczej jest, jak wiemy, w spółkach prywatnych. Tam ten, kto ma więcej udziałów, czyli akcji, ma też i więcej głosów. Wspólnik posiadający 51% wszystkich akcji, a więc rozporządzający ich większością, ma przez to samo głos przesądzający, choćby się spotkał z przeciwnym stanowiskiem wszystkich innych wspólników.

Szóstą właściwością każdej spółdzielni jest tolerancja ideowa wewnątrz oraz niezależność ideowa na zewnątrz.

Każda spółdzielnia zrzesza, jak już wiemy, wszystkich swoich członków dla wyraźnie określonych wspólnych celów.

Poza tymi wspólnymi dla wszystkich celami, członkowie mogą się różnić między sobą pochodzeniem, zapatrywaniami politycznymi, wyznaniem religijnym itd. Spółdzielnia w różnice te nie wchodzi, wymagając od członków jedynie wiernego wykonywania obowiązków wynikających z członkostwa. Zarazem spółdzielnia nie dopuszcza do tego, aby na terenie jej zachodziły spory czy tarcia w związku ze wspomnianymi różnicami. Dla poruszania tych spraw, mogących członków dzielić, spółdzielnia nie jest terenem właściwym.

Wobec walk, jakie odbywają się w obecnym, tak bardzo dalekim od doskonałości, ustroju społeczno-gospodarczym, spółdzielczość nie jest obojętnym widzem. Zajmuje jednak w tych sprawach stanowisko samodzielne, własne, niezależne, kierując się jedynie dobrem sprawy spółdzielczej i spółdzielczymi zasadami, i nie angażując się do akcji sprzecznych z tymi zasadami.

Spółdzielnie, które w swym życiu wewnętrznym nie stosują tolerancji ideowej względem swoich członków oraz uzależniają się od zewnętrznych wpływów ideowych – zawsze wychodzą na tym niepomyślnie, a nawet zgubnie.

Siódmą właściwością spółdzielni jest dbałość o podnoszenie poziomu kulturalnego zarówno swych członków, jak i społeczeństwa.

Spółdzielnie bądź same prowadzą, bądź wydatnie popierają pracę innych instytucji na polu społeczno-wychowawczym. Czynią to w dobrze rozumianym interesie własnym, gdyż postęp spółdzielczości zależy od poziomu kulturalnego zarówno samych spółdzielców, jak i otaczającego społeczeństwa.

W społeczeństwie nieoświeconym, a zwłaszcza zdemoralizowanym – spółdzielczość nie może się zdrowo rozwijać. Dlatego w swej pracy społeczno-wychowawczej kładą spółdzielnie szczególny nacisk przede wszystkim na stronę wychowawczą. Wychowanie światłych, uspołecznionych, zaradnych spółdzielców-obywateli – oto zadanie wytknięte na tej drodze przez spółdzielczość.

Należy tu dodać, że sama już codzienna działalność spółdzielni – i to zarówno organizacyjno-administracyjna, jak i gospodarcza – jest (gdy należycie ją prowadzą) najlepszą szkołą praktyczną wychowania społecznego.

Właściwość ósma – to swoisty sposób podziału nadwyżki (zysku).

W spółkach prywatnych zysk bywa dzielony w stosunku do włożonych przez każdego ze wspólników kapitałów, czyli w postaci procentów od akcji. Kto ma więcej akcji, ten dostaje większą część zysku, kto ma mniej akcji – temu przypadnie mniejsza suma.

Spółdzielnie, jakeśmy to już zaznaczyli, dla zysków nie pracują i zysków nie wytwarzają. To, co wziąłby sobie w postaci zysku przedsiębiorca prywatny – w spółdzielni pozostaje jako zaoszczędzona przez jej uczestników nadwyżka.

Część tej nadwyżki (w spółdzielniach niektórych rodzajów bardzo znaczna) przelewa się zawsze na fundusz społeczny.

Dalsza część bywa dzielona pomiędzy tych, którzy przyczynili się do jej (nadwyżki) wytworzenia przez swoje w spółdzielni zakupy lub swoją w niej pracę, względnie – przez dostarczanie do spółdzielni owoców swojej pracy. Jeśli jakaś część nadwyżki została wytworzona przez nie-członków (zakupy nie-członków, bądź praca nie-członków), nie bywa część ta pomiędzy członków dzielona, lecz albo się przelewa na fundusz społeczny, albo zwraca się tym, którzy ją wytworzyli, albo też – przeznacza się na cele oświaty spółdzielczej.

Wreszcie – spółdzielnie przeznaczają niekiedy część swych nadwyżek na różne cele społeczne według uznania walnego zgromadzenia. Mogą to być wewnętrzne cele spółdzielcze – na przykład specjalne fundusze: zapomogowy, oświatowy, biblioteczny itd. Mogą też być cele zewnętrzne, jak np. zapomogi dla instytucji dobroczynnych, oświatowych, zawodowych itd.

Dziewiątą właściwością każdej spółdzielni jest gromadzenie przez nią niepodzielnego funduszu społecznego, zwanego inaczej zasobowym.

Na fundusz ten, jak wiemy, bywa przelewana część czystej nadwyżki (zysku) przy każdorazowym jej podziale. W ten sposób fundusz społeczny z roku na rok rośnie i staje się stopniowo potężną ostoją materialną dla spółdzielni.

Fundusz społeczny, jak powiedzieliśmy, jest niepodzielny. To znaczy, że nawet w wypadku rozwiązania spółdzielni, członkowie nie mają prawa podzielić się między sobą tym funduszem, tylko musi on być przekazany na pokrewne cele społeczne, nieraz określone w samym statucie spółdzielni. Znakomity teoretyk spółdzielczości, Edward Abramowski, pięknie powiedział, że fundusz społeczny w spółdzielniach jest własnością wszystkich i niczyją.

Właściwością dziesiątą spółdzielni jest ich dążenie do współdziałania ze sobą.

Jak poszczególne jednostki ludzkie łączą się ze sobą dla wspólnych spraw i wspólnego dobra w spółdzielnie – tak samo w dalszym ciągu poszczególne spółdzielnie łączą się ze sobą w związki, a te znów zrzeszają się jeszcze dalej w związki wyższego rzędu, nieraz nawet poprzez granice narodowe i polityczne.


Powyższy tekst pierwotnie ukazał się w broszurze Jan Wolski – „Zasady i wytyczne spółdzielni pracy. Podręcznik instrukcyjny” (specjalne wydanie miesięcznika „Spółdzielczość Pracy”, zeszyty 2-5), Wydawnictwo Towarzystwa Popierania Kooperacji Pracy, Warszawa 1936, od tamtej pory prawdopodobnie niewznawiany, ze zbiorów Remigiusza Okraski. Uwspółcześniono pisownię wedle obecnych reguł.

Tekst ukazał się wcześniej na portalu Lewicowo.pl.