Formy gospodarki uspołecznionej [1937]

InterActFundraiserPicWeb

Wszystkie ataki skierowane przeciw zasadzie uspołecznienia narzędzi pracy uderzają właściwie w zasadę upaństwowienia. Zarzut biurokratyzacji życia gospodarczego, zarzut zabicia inicjatywy społecznej, zarzut zniszczenia podniet postępu i doskonalenia trafia bowiem tylko w formę gospodarki ściśle państwowej.

Należy wszakże unikać bardzo rozpowszechnionego pomieszania pojęć. Uspołecznienie a upaństwowienie to nie jest bynajmniej to samo. Socjalizm nie dąży wcale do upaństwowienia, ale do uspołecznienia. Jest zbyt wielkim uproszczeniem zadania, jeżeli się socjalizm i etatyzm pod jeden stawia strychulec. Uspołecznienie i upaństwowienie mają tyle z sobą wspólnego, że są to dwie formy usunięcia własności indywidualnej dóbr o charakterze ogólnym. Ale są to dwie formy zgoła różne. Są to formy zresztą nie jedyne, jest ich większa rozmaitość. Pragniemy tu zwrócić uwagę na cztery najważniejsze systemy posiadania zbiorowego, społecznego. Mamy tu na myśli upaństwowienie, własność komunalną, spółdzielczość i uspołecznienie.

Najdalej od ideału gospodarki społecznej stoi metoda upaństwowienia. Wprowadza ona jeden ważny moment dodatni: zastępuje własność prywatną własnością ogólną. Tego momentu nie należy sobie znowu lekceważyć. Usuwa ona na swym odcinku ważną przeszkodę na drodze do socjalizmu, choć sama jeszcze nie jest socjalizmem. Przejście od upaństwowienia do uspołecznienia jest z pewnością łatwiejsze niż przejście od gospodarki indywidualnej. Pozytywnych wartości posiada jednak upaństwowienie niewiele. Kierownictwo aparatu państwowego w życiu gospodarczym nie należy istotnie do najszczęśliwszych. Nie oznacza to jednak, abyśmy chcieli bez zastrzeżeń przyłączyć się do ataków na metodę upaństwowienia, pochodzących od zwolenników gospodarki kapitalistycznej. Po pierwsze stwierdzić należy, że wielką rolę odgrywa to, jaki ustrój polityczny państwo posiada. W państwie prawdziwie demokratycznym, gdzie istnieje istotna kontrola społeczna, rozciąga się ona także na gospodarczą działalność państwa. W państwie rządzonym metodami dyktatorskimi biurokracja nie ma żadnego hamulca, a społeczeństwo jest pozbawione wszelkiego głosu. Upaństwowienie nie ma zatem w takim państwie najlżejszego nawet związku z uspołecznieniem. Po drugie należy pamiętać, że upaństwowienie pewnych dziedzin lub pewnych przedsiębiorstw przy zachowaniu całokształtu zasad gospodarki kapitalistycznej nie może stanowić przełomu. Zakłady upaństwowione harmonizują się z panującym ustrojem społecznym, stosują analogiczne metody, są zależne od panujących warunków gospodarczo-społecznych i, co najważniejsze, są prowadzone przez ludzi wychowanych w ustroju kapitalistycznym, o psychice dostosowanej do panujących form produkcji. Zgoła inaczej wyglądałaby sprawa upaństwowienia, gdyby kapitalizm był całkowicie zlikwidowany i gdyby nowe formy życia gospodarczego zaczął realizować nowy człowiek. Po trzecie wreszcie nie można zaprzeczyć, że nawet w dzisiejszych warunkach upaństwowienie w niektórych dziedzinach (np. kolejnictwo, przemysł wojenny, monopole) daje lepsze wyniki niż gospodarka kapitalistyczna, zabezpiecza lepiej byt pracownika i zapewnia mu lepsze warunki ekonomiczne, higieniczne i in.

Własność komunalna stanowi już wyższą formę gospodarki społecznej. Podobnie jak upaństwowienie, usuwa ona własność indywidualną, ale ponadto wprowadza w wyższej znacznie mierze czynnik kontroli społecznej, naturalnie o ile istnieje normalnie funkcjonujący samorząd. Kontrola społeczna w państwie nawet demokratycznym ma zawsze charakter ogólny, trudno bowiem, aby parlament mógł sprawować bardzo dokładną kontrolę nad każdą komórką życia państwowego. W gminie organ kontroli społecznej ma nieporównanie mniejszy odcinek życia do obserwowania i kontrola jest dzięki temu znacznie bliższa obiektów kontrolowanych. Rada Miejska i odnośne jej komisje mogą roztoczyć o wiele dokładniejszą opiekę nad miejscową rzeźnią, tramwajami czy cegielniami niż parlament nad przedsiębiorstwami państwowymi.

Spółdzielczość prowadzi nas jeszcze o krok naprzód w stronę gospodarki społecznej. Obok czynników własności ogólnej i kontroli społecznej pojawia się tu jeszcze trzeci czynnik. Społeczeństwo samo bezpośrednio kieruje daną dziedziną życia gospodarczego. Czynnik biurokratyczny zostaje sprowadzony do roli możliwie najmniejszej. Rzecz jasna, że i spółdzielczość jest włączona w ogólny system panującej gospodarki i jest przez to częściowo zahamowana w rozwoju swych społecznych wartości. Ale przeciwstawia się ona stosunkowo silniej formom kapitalistycznym niż wyżej omówione systemy gospodarki społecznej.

Uspołecznienie jest najwyższym stopniem tej gospodarki. Posiada ono wszystkie czynniki, które widzieliśmy w tamtych systemach (własność społeczna, kontrola społeczna, bezpośrednie kierownictwo społeczeństwa w życiu gospodarczym), ale wprowadza nadto nowe czynniki, sobie tylko właściwe. Po pierwsze, pojawia się czynnik planowości. Wszystkie wysiłki społeczeństwa zostają ujęte w jeden wielki plan gospodarczy i poddane jednemu planowemu kierownictwu. Po drugie, uspołecznienie oznacza oddanie w życiu gospodarczym głosu wszystkim czynnikom zainteresowanym. Trudno nam tu wchodzić w szczegóły, ale zaznaczyć należy, że w przedsiębiorstwie uspołecznionym decydować muszą cztery czynniki: 1) wytwórcy, a więc robotnicy, 2) konsumenci (inne gałęzie produkcji, spółdzielczość spożywców itp.), 3) państwo jako czynnik koordynujący, 4) czynnik naukowo-techniczny.

Gospodarka uspołeczniona to nie rządy aparatu, to rządy samego społeczeństwa.


 

Powyższy tekst pierwotnie ukazał się w piśmie „Dziennik Ludowy”, nr 203, 25 lipca 1937 r. Następnie wznowiono go w książce Adam Próchnik – „Wybór publicystyki”, Książka i Wiedza, Warszawa 1971. Przedrukowujemy go za tym ostatnim źródłem.

Tekst ukazał się wcześniej na portalu Lewicowo.pl.

Adam Próchnik (1892-1942) – działacz socjalistyczny i spółdzielczy, oficer Wojska Polskiego, poseł na Sejm RP, ideolog polskiego ruchu socjalistycznego, doktor nauk historycznych. Nieślubny syn wybitnego działacza socjalistycznego, Ignacego Daszyńskiego. W młodości działacz Polskiej Partii Socjalno-Demokratycznej, członek Związku Walki Czynnej, w czasie I wojny światowej walczył w armii austriackiej, a następnie organizował we Lwowie niezależne polskie struktury wojskowe, za co został aresztowany, groziła mu kara śmierci. Brał bohaterski udział w walkach w obronie Lwowa, otrzymując stopień podporucznika. W niepodległej Polsce działacz Polskiej Partii Socjalistycznej, pracował jako historyk-archiwista, szykanowany przez władze sanacyjne. W latach 1925-31 przewodniczący rady miejskiej Piotrkowa Trybunalskiego, w roku 1928 wybrany posłem na Sejm z listy PPS. Przez pewien okres członek władz Związku Nauczycielstwa Polskiego. W latach 30. związał się z Warszawską Spółdzielnią Mieszkaniową, będąc jednym z liderów intelektualnych tego środowiska, m.in. sprawował funkcję przewodniczącego stowarzyszenia lokatorów WSM „Szklane Domy”. W roku 1939 wybrany radnym Warszawy. W latach 1934-39 członek Rady Naczelnej PPS. Początkowo zwolennik współpracy z komunistami, po procesach moskiewskich zmienił stanowisko w tej sprawie na negatywne. Uznany publicysta polityczny oraz badacz dziejów polskiego ruchu socjalistycznego i demokratycznego, autor m.in. książek „Demokracja kościuszkowska”, „Bunt łódzki w roku 1892”, „Pierwsze piętnastolecie Polski niepodległej”, „Ideologia spółdzielczości robotniczej”, „Idee i ludzie”. Po wybuchu wojny działał w konspiracji politycznej, najpierw w środowisku WSM, później w grupie związanej z pismem „Barykada Wolności”, następnie jako lider Polskich Socjalistów. Brał udział w pracach na rzecz zjednoczenia PS z PPS-WRN i krakowską grupą PPS Zygmunta Żuławskiego. Zmarł na zawał serca 22 maja 1942 r.